Punkt widzenia Annabeth

CZYTASZ


Punkt widzenia Annabeth

Fanfiction

Okej, trochę się bawię. Daj mi więc w każdej chwili, w dowolnym momencie, że chcesz, żebym napisał z punktu widzenia Annabeth. Po prostu zapisz scenę, którą chciałeś zrobić, w polu komentarza, dobrze? Musisz tylko napisać książkę, w której była i ...

Bitwa w labiryncie - pierwszy pocałunek

22,5 tys. 91 26 Writer: unicornsrule przez Unicornsrule
przez zasada jednorożca Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

W tym rozdziale Annabeth po raz pierwszy pocałowała Percy'ego, zanim został wysadzony na wyspę Calypsos.

Cieszyć się!

**


Miałem na sobie niewidzialną czapkę, a Percy'ego nie było nigdzie widać.

Powinienem być na niego zły, ale czułem tylko strach. Ze wszystkich miejsc, które mogliśmy rozdzielić, rozdzieliliśmy się tutaj, gdzie schroniły się setki potworów.


Jego głos zawołał do mnie, a ja obróciłem się, by zobaczyć go tak okropnego, jak się czułem. Jego normalnie zielone jak morze oczy były szerokie, a niebo ciemniało. Biegł, blady i lepki, próbując mnie znaleźć.


W chwili, gdy mijał, zająłem się nim.

Syknąłem, zmuszając go za gigantyczną siniak. „Chcesz nas zabić?”

Ulga, że ​​go zobaczyłem, zniknęła, a ja poczułem, jak wzbiera w nim gniew. Dlaczego miałby krzyczeć? Wyśledziłby potwory - coś, czego nie potrzebowaliśmy.

Jego dłonie delikatnie zacisnęły się na moich ramionach, które były dla niego niewidoczne, ale nie mogłem powstrzymać gęsiej skórki, która się wzniosła - i irytowało mnie to, że miał na mnie coś takiego. Jego ręce przesunęły się po mojej szyi i po włosach, które zaczynały się kręcić, i oderwał mi czapkę.


Skrzywiłem się na niego.

Jego głos był głośny i miałem ochotę go za niego uderzyć, ale kiedy wyjaśnił o wszystkich potworach, przed którymi właśnie uciekł, poczułem, że miał już wyrządzone szkody.

Powiedziałem, lekko rozczarowany, że nie myślałem o tym wcześniej - powinienem być bardziej skoncentrowany mój zadanie.

Oboje spojrzeliśmy na kociołki, aby zobaczyć cztery demony morskie, które wyglądały na w pełni dorosłych. Mieli czarną skórę, która zdawała się lśnić w świetle ognia, i prawie wyglądała na ciemnofioletową, gdy iskry, które wytwarzali, uderzając w nich lśniącym, gorącym metalem, przelatywały obok nich.

Percy szepnął mi do ucha, sprawiając, że coraz więcej gęsiej bułki unosiło się, gdy jego chłodny oddech łaskotał mnie po skórze.

Pokręciłem głową, żeby to wyjaśnić.

Skinęłam głową, ale przerażenie, które wcześniej poczułem, szybko wzrosło.

Gdy tylko to powiedziałem, drzwi do klasy wybuchły i wyleciały młode telekiny. Potykali się o siebie, krzycząc, żeby iść tą czy tamtą - najwyraźniej szukając Percy'ego.

Wrzasnąłem. Dlaczego miałby to w ogóle mówić? To jest moja misja, nie mogłem go zostawić - ja nie chciałbym.

Nadal był blady, a jego oczy były twarde i poważne. Mówił poważnie i chciał, żebym był bezpieczny - na uboczu. Ale jego plany nie zawsze szły właściwą drogą. Jeśli odejdę, jak mam się upewnić piekło bądź bezpieczny?

Był uparty, wiedziałem, że tak, ale to przekraczało normalny upór, który pokazywał. Nie wiedział, że odejdzie ze mną.

Patrzyłem na niego tak mocno, że mogło to być spojrzenie. Pamiętałem wszystkie jego cechy; jego smagane wiatrem włosy, zielone oczy, kości policzkowe, jasnobrązową skórę, muskularne ręce, krzywe zęby, usta - ale wyraz jego twarzy zmienił teraz wszystkie jego rysy. Nie był już tym zabawnym chłopcem, o którym myślałem, że to mała sympatia. Był moim najlepszym przyjacielem, zdeterminowanym mój bohater.

Coś zamigotało w jego oczach i miałem wrażenie, że okłamał mnie, że mam plan. Wzrosło uczucie przerażenia i poczułem, że moje oczy się mrugają. Zrobiłem jedyną rzecz, jaką bolało mnie moje ciało, aby wykonać całą misję - pocałowałem go.

Nie było wstrząsające ziemią i namiętne, ale łagodne i szybkie - obietnica, że ​​znów go zobaczę.

Powiedziałem cicho, a potem założyłem czapkę i uciekłem tak szybko, jak tylko mogłem.

W dniu, w którym spotkałem Percy'ego po raz pierwszy, obiecałem sobie, że nie przywiążę się. Miał być przywódcą misji, którą chciałem kontynuować, odkąd Luke kontynuował swoją przygodę, a nie przyjacielem ani niczym więcej.

Ale wszystko zmieniło się szybko. Percy był zbyt dobry - albo go nienawidziłeś, albo kochałeś, próbowałem zrobić pierwszy, ale było to prawie niemożliwe. Ucieczka przed nim, by zostać pożartym przez potwory, była najtrudniejszą rzeczą, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem.

Stało się to trudniejsze, gdy usłyszałem okropny krzyk i odwróciłem się, by zobaczyć Percy'ego z odchyloną do tyłu głową - w oczywistej agonii. Zatrzymałem się w poślizgu i zacząłem biec w jego kierunku, ale woda tryskała z niego, biczując we wszystkich kierunkach i sprawiając, że odleciałem do tyłu, z dala od Percy'ego.

**

Czy to było dobre? Mam nadzieję, że tak, zrobiłem to trzy razy! W każdym razie powiedz mi jakąkolwiek inną część książek, którą chciałbyś usłyszeć z punktu widzenia Annabeth. Skomentuj proszę!