Atak na Oneshots Tytana

1,2 tys. 50 61 Writer: annaa-xx autor: annaa-xx
przez anna-xx Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

O / N: Uwielbiam wszystkie postacie, które są „prześladowcami” w tym oneshot !! Proszę nie komentować ich obrony i tak dalej. Tak jak powiedziałem, kocham ich wszystkich, potrzebowałem tylko bully sumów.


Bertholdts POV

To musi być najniższy z najniższych: codzienne bicie dziewcząt. Niestety tak się ze mną działo.

Co się stało, prawda? Ymir uśmiechnął się złośliwie, pchając mnie do szafki, kiedy zaskomlałem. „Kot ma twój język?”

P-proszę przestań - wyjąkałem, obejmując się ramionami.


Mówi - powiedziała Annie monotonnym głosem, kopiąc mnie w kolana, gdy upadłam na ziemię.

Mam nadzieję, że to nauczy pedała lekcji - powiedziała Mikasa dwójce przyjaciół, plując na mnie po tym, jak kopnęła mnie w bok. „Trzymaj się z daleka od mojego mężczyzny, bo pożałujesz”.


Nie dostałem tego. Nawet mnie nie interesował Eren. Miałem oczy tylko na jednego mężczyznę, ale każdego dnia byłem coraz bardziej pobity. Co ja im kiedykolwiek zrobiłem?


Kolejny kopnięcie.

Inny.

Nadal pojawiały się obelgi i rany, dopóki mój rycerz w lśniącej zbroi nie przyszedł mnie uratować.


Zanim można było zrobić więcej szkód, mój blondynowłosy książę miał jednego ze swoich najlepszych przyjaciół przypiętego do szafki z morderczym wyrazem w oczach.

Dotknij go jeszcze raz, kurwa, a już nie żyjesz - zagroził, a Annie patrzyła na niego bez emocji. Rozluźnił uchwyt na jej kołnierzu, a ona otrzepała go, odchodząc z Ymirem i Mikasą za sobą.

Reiner nie zwrócił się do mnie; wpatrywał się w szafkę, przeciwko której wcześniej przypięła Annie. Westchnął głośno, wyciągając rękę i sfrustrowany pocierając skronie.

Musisz się bronić, Bertie - skarcił.

Nie mogę - powiedziałem cicho, a on odwrócił się, by spojrzeć na mnie ze smutnym wyrazem twarzy.

Nie mogę tu być za każdym razem - poinformował, robiąc kilka kroków bliżej mnie i wyciągając rękę. Przyjąłem to łaskawie, obejmując go ramionami, gdy tylko stanęłem na nogi. Odetchnął głośno, natychmiast obejmując mnie w pasie i przytulając do siebie. Powąchałem kilka razy, wtulając twarz w jego ramię.

Zawsze tak mówisz, ale zawsze tu jesteś - przypomniałem mu, gdy odsunąłem się od uścisku, a on potrząsnął głową.

Nie rozumiesz - potrząsnął głową. „Pewnego dnia nie będę tu dla ciebie. A kiedy ten dzień nadejdzie, jeśli coś ci się stanie, nigdy sobie nie wybaczę!

Nie pozwolę, żeby tak się stało, Rei - obiecałem, a on uśmiechnął się delikatnie.

Nie będę.' Niższy chłopiec podniósł ręce do moich policzków, obejmując moją twarz. Stanął na palcach, by pocałować mnie w czoło, a na moich policzkach pojawił się rumieniec. „Bardzo cię lubię, Bertholdt. Mam nadzieję, że o tym wiesz.

Myślałem, że lubisz Christę - powiedziałem cicho, patrząc na niego z nadzieją.

Ty i Christa jesteście bardzo podobni - zachichotał, pochylając się, by przycisnąć czoło do mojego. - Obaj jesteście gejami.

Nie ma mowy - gapiłam się, a on wykorzystał okazję, by przycisnąć swoje usta do moich, natychmiast wsuwając język w moje usta. Szybko przyszpiliłem się do szafki rękami za głowę. Wszystko stało się tak szybko i nie byłem pewien, jak odpowiedzieć, ale Reiner wkrótce naciskał na mnie i gorączkowo całowałem go z powrotem.

Moje ręce dotarły do ​​jego włosów, zaplątały się w złote loki, a on wsunął mi koszulę i poczuł na całej skórze. Przyciągnąłem go niemożliwie do siebie, chcąc i potrzebujący on: mężczyzna, którego tak kochałam, tak długo.

W końcu oderwał się ode mnie, ciąg śliny wciąż łączył nasze usta. Spojrzałem na to, a moje policzki rozgrzały się na ten widok, gdy próbowałem go strzepnąć. Zaśmiał się na tę scenę, wpatrując się we mnie uderzająco złotymi oczami, oblizując wargi.

Zróbmy to kiedyś jeszcze raz - powiedział Reiner, kładąc dłoń na mojej piersi. „Minus części zastraszającej. Jeśli któryś z tych dupków położy na ciebie palec, powiedz, że twój chłopak bez wahania uderzy ich głowami.

Zapytałem, a moje oczy się rozszerzyły.

No cóż - wziął mnie za rękę, unosząc ją do ust i całując delikatnie jej tył. - Do zobaczenia wkrótce, Bertle. Zadzwoń później.'

Po tym wyszedł ze szkoły, zostawiając mnie stojącą na środku korytarza z dłonią na moich niegdyś niewinnych ustach.