Postać Male! Reader

13,7 tys. 264 209 Writer: ChocoBananas autor: ChocoBananas
przez ChocoBananas Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

Pot kapał z postaci Nicosa, gdy machał mieczem w lewo i prawo, czytając, jak jego przeciwnicy poruszają się jak książka. Niemal w krótkim czasie miał ostrze ostrza przy gardle i wygrał pojedynek sparingowy, jakby był niczym. Cofnął się i pozwolił, by kamper zrobił sobie przerwę.


Minęło kilka tygodni od całej bitwy z Gai, a Nico wciąż był bardzo wyczerpany. Nawet gdy szalona matka ziemi znów śpi, drżał nerwowo i spodziewał się, że jakiś potwór skoczy za każdy kąt, który miał zamiar skręcić. I nie pomagało to, że gdy tylko patrzył na słoik, miał załamanie nerwowe.

Może potrzebował chłopaka. Ktoś, kto pomoże uspokoić jego nerwy. Zmarszczył brwi automatycznie, gdy zdał sobie sprawę, że nawet nie miał nikogo na myśli. Najwyraźniej Percy był poza zasięgiem i chociaż Nico bardzo się podkochiwał w synu Posejdona, był całkowicie nieświadomy. Potem pomyślał o Willu Solace. Był słodki, jasne, ale tak naprawdę niewiele o nim wiedział. Wydawał się być trikowcem, a Nico bał się, że dosłownie śpiewa i rozpada się na monologi co pięć minut. Przez chwilę myślał o Jasonie, swoim jedynym przyjacielu, podczas emocjonalnej walki, ale miał Piper i najwyraźniej był w niej zakochany.

Gdy zaczął zastanawiać się nad swoimi opcjami, Nico nie zauważył tłumu obozowiczów zmierzających do granicy obozu, dopóki jeden z nich nie rzucił go mniej więcej na bok. Wyrwał się z zadumy, odwrócił się i zastanawiał, o co chodzi w tym zamieszaniu. Potem zarejestrował warczenie.

Nic nie mógł na to poradzić, gdy na jego usta pojawił się mały uśmiech. Wreszcie coś, na co mogę wyładować swój gniew ... pomyślał, biegnąc do granicy z wyciągniętym mieczem. Gdy dotarł na skraj obozu i przedarł się przez tłum, stłumił westchnienie, gdy zobaczył samotnego kampera walczącego z OGROMNĄ chimerą. Poważnie, to była FAT.


Kamper był nowicjuszem, choć niezaprzeczalnie był dobry w posługiwaniu się mieczem. Blokował ataki potworów najlepiej, jak potrafił, choć po swoim brudnym spojrzeniu prawdopodobnie właśnie wrócił z wyprawy i wyglądał na całkowicie wyczerpanego.

Natychmiast wskoczył do bitwy, blokując atak, który prawdopodobnie zabiłby kampera, gdyby go tam nie było. Tnąc kilka razy, Nico zdołał zranić jedną z łap chimera, powodując, że zatoczył się do tyłu z rykiem. Korzystając z okazji, kamper szybko rzucił się do przodu i poderżnął gardło chimerom. Zatoczył się w samą porę i warknął ze złości.


Kiedy Nico miał już rzucić się do przodu, coś w atmosferze wydawało się zmienić. Wyraz twarzy obozowiczów zmienił się z wyczerpania na stały. Ruchy stawały się płynne i szybkie, jakby jego miecz był przedłużeniem własnego ciała. Unikał i tkał, jakby był weteranem, i przecinał skórę chimer, tak szybko, że skóra nie zdążyła nawet się rozdzielić, zanim potwór umarł.

Chimerę eksplodował w całym kamperze i zanim odwrócił się, wyczerpanie wróciło. Jego h / c włosy były pokryte drobinkami koloru piasku, gdy potknął się w kierunku Nico. Wyciągnął drżącą rękę.


był wszystkim, co mógł powiedzieć. Nico wziął go za rękę, zaskoczony, że jest super miękki.

Żaden problem ... - wymamrotał cicho. Podniósł wzrok i zobaczył, jak obozowicze zamykają oczy.

krzyknął, gdy złapał zemdlałego kampera.


Witaj?! Czy wszystko w porządku?' - zapytał Nico, gdy tylko zauważył drganie brwi obozowiczów. Jęknął w odpowiedzi i lekko otworzył oczy. Nico zauważył, że jego oczy miały naprawdę ładny odcień e / c, i zarumienił się, gdy zdał sobie sprawę, jak dobrze na nim wyglądają. Co on w ogóle myślał? Czy on już zmiażdżył innego faceta? Sam siebie skarcił i powiedział sobie, że prawdopodobnie nie był nawet gejem.

Historia jest kontynuowana poniżej

Promowane historie

Spodoba ci się również