Straszne historie postaci z Pasty

6,1 tys. 57 40 Writer: AlexNixon autor: AlexNixon
przez AlexNixon Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

Pot ścieka mi po czole; Nie zawracam sobie głowy jej wytarciem, a moje oczy pieką od patrzenia na ekran monitora zbyt długo. Pokój biurowy, który wynająłem na krótki czas Mieszkam w tym mieście, był zagracony, a bałagan prawie wypełniony do maksymalnej pojemności pomieszczenia - plików i taśm nagrywających wszędzie. Stosy luźnego papieru i dokumentów groziły przewróceniem i spowodowały więcej nieładu w absurdalnie małym pokoju. Ale mój zajęty umysł skupiał się na jasnym ekranie: oglądaniu, nagrywaniu i analizowaniu danych podczas przewijania w dół. Nagrania z zabójstw i śmiertelności były wyjątkowo wysokie w tym konkretnym obszarze kraju i jestem pewien, że nie byłem jedynym reporterem, który zauważył gwałtowny odsetek morderstw. W końcu opieram się na krześle biurowym, patrząc na niewyraźne zdjęcie mężczyzny, rzekomo zrobione przez ofiarę na miejscu zbrodni. A jeśli temat na zdjęciu był w ogóle człowiekiem.


Ostatnio zaczęłam zauważać trend na zdjęciach morderców, a przynajmniej wśród tych, które udało mi się zebrać. Zawsze były rozmyte, a większość miała ślady statyczne lub były do ​​pewnego stopnia zniekształcone, ale, co zaskakujące, zdjęcie, które miałem przede mną, było prawdopodobnie najbardziej wyraźnym ze wszystkich zdjęć, jakie miałem. Przedmiot na zdjęciu miał długi brązowy trencz, a z rękawów płaszcza widać było krwawe pazury. Maska była jednak bardzo przerażająca i na pierwszy rzut oka nie mogłem powiedzieć, co to była, z powodu ilości rozpryskanej krwi. Ale kiedy skupiłem wzrok, zobaczyłem, że maska ​​była bardzo podobna do kota, tylko tak groteskowa, że ​​wyglądała jak potwór. Wielu zabójców na moich zdjęciach miało również maski, niektóre bardzo proste, ale pamiętam jedno, które było tak zaskakujące, przysięgałem, że maska ​​była prawdziwą twarzą zabójców. Jeszcze jednym powszechnym trendem, jaki zauważyłem wśród tych morderców, a przynajmniej tym, co wydawało mi się, że widzę na tych zdjęciach, było krąg, który został przekreślony. Oczywiście, kiedy próbowałem zbadać ten symbol, pojawiło się bardzo niewiele informacji, a informacje, które znalazłem, nie były pomocne.

Na początku byłem tak zajęty skupiając się na zdjęciu przede mną, że nie zauważyłem dzwoniącego hałasu w ciemnym pokoju biurowym. Irytujący dźwięk w końcu dotarł do mojego umysłu i wydawał się pochodzić z mojego telefonu komórkowego. Pogrzebałem trochę telefon, zanim go odpowiednio podniosłem.

Cześć, Steven Terri z Daily Herald, jak mogę ci pomóc? Mój głos był bardzo suchy, prawdopodobnie dlatego, że przez ostatnie kilka godzin zapomniałem jeść i pić, i ziewnąłem, gdy głos po drugiej stronie telefonu wymamrotał przez chwilę, zanim się odezwał.

Cześć, proszę pana? Pan Terri? Jesteś reporterem, prawda? Na drugim końcu linii była kobieta, która wydawała się bardzo zestresowana i wzburzona. Westchnąłem i ścisnąłem grzbiet nosa. „Tak, w czym mogę pomóc?” Z irytacją powtórzyłem swoje pytanie i po raz kolejny ziewnąłem. 'Pan. Terri, myślę, że mam trochę informacji, które mogą ci pomóc w tych wszystkich morderstwach ...


Morderstwa, mówisz? Dreszcz podniecenia przeszył mój kręgosłup i usiadłem. - Przyjdź do mnie tutaj, w biurze Daily Herald - najlepiej dzisiaj, czy potrzebujesz adresu? Kobieta wymamrotała jeszcze trochę, ale odchrząknęła. „Nie, wiem, gdzie jest biuro Daily Herald; Mieszkam w motelu niedaleko stąd. Myślę, że mogę cię odwiedzić za około piętnaście minut. Właśnie dzwoniłem, jeśli ktoś tu teraz jest, bo to były święta ... Odchrząknąłem i wstałem, rozciągając kończyny. - No cóż, proszę pani, to tylko ja i redaktorzy tutaj, w biurze, ale dziękuję bardzo za telefon, nie złapałem cię ... - Zatrzymałem się, ponieważ usłyszałem, jak się rozłącza.

Nigdy nawet nie nauczyłem się nazwy womans, ale teraz nie miało to znaczenia. Miała nadzieję, że przynajmniej miała jakieś wskazówki co do tego, gdzie byli ci zabójcy, albo jeszcze lepiej, dlaczego zabijają niewinnych członków populacji.


Kobieta przybyła do biura wcześniej, niż się spodziewałem, i spotkałem ją tuż przy drzwiach. Teraz, kiedy widzę kobietę twarzą w twarz, widziałam, że była bardzo ładna, ale jej pomarańczowe włosy były rozczochrane, a jej niebieskie oczy sprawiły, że wyglądała ciemniej niż była. Zawsze spoglądała przez ramię, zmartwiona, jakby w każdej chwili coś ją złapało. Jej oczy rozszerzyły się, gdy wyciągnęłam rękę, żeby się trzęsła - chyba wyglądałam tak samo zmęczona i zmęczona. Delikatnie uścisnęła mi dłoń, ale nie wykonała żadnego ruchu, więc przemówiłem za nią. - Więc jak masz na imię? Zamrugała raz, dwa razy. 'Paulina. Mam na imię Paulina. Zauważyłem, że nie wypowiedziała swojego nazwiska, więc o tym wspomniałam.

Historia jest kontynuowana poniżej

Promowane historie

Spodoba ci się również