Kurt i Blaine One strzela

CZYTASZ


Kurt i Blaine One strzela

Fanfiction

Zbiór pojedynczych zdjęć dotyczących pary z Glee, Kurta Hummela i Blaine Anderson, znany również jako Klaine.

#Anderson #Blaine #Chris #colfer #criss #darren #finchel #radość #hummel #humor #klaine #kurt #miłość

Poranne przytulanie.

8,2 tys. 198 26 Writer: SingMeToSleep7 autor: SingMeToSleep7
przez SingMeToSleep7 Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

Podsumowanie: Blaine i Kurt przytulają się po „pierwszym razem”.

Światło słoneczne płynęło zza zasłon Blaines. Kręcone włosy nastolatka obudziły się od razu, starając się nie przepychać starszego mężczyzny, który wciąż spał wygodnie obok niego. Usta Blainesa wygięły się w niewielkim uśmiechu, gdy przyglądał się rysom Kurtsa podczas drzemki. Długie, ciemne rzęsy spoczywające na jego alabastrowej skórze, pełne wargi pączka róży, które wykrzywiły się w najsłodszy uśmieszek, a za powiekami najbardziej odurzająca para ceruleanowych niebieskich oczu, jakie Blaine kiedykolwiek widział w swoim życiu. Kurts zwykle idealnie ułożone włosy były porozrzucane krzywo wokół jego twarzy, a Blaine nie mógł się oprzeć pokusie, by wyszczotkować kosmyk włosów otaczających jego ukochaną twarz, która zasłaniała widok uroczo różowych policzków. Miękkie tchnienia wydostały się z ust Kurta i odwrócił się na bok, zwinięty w kłębek, a jego postać była ledwo widoczna pod stosami i stosami koców ułożonych nad nimi Blaine.


Blaine opadł na łóżko, natychmiast zamykając oczy i pozwalając ciału się zrelaksować, gdy poczuł, że Kurt wzdryga się obok niego. Kurt zamrugał, unosząc rękę, by otrzeć sen z oczu. Uśmiechnął się do mężczyzny, który nadal spał obok niego. Włosy Blaines, pozbawione żelu, były kręcone i dzikie. Skręcił się w skomplikowane korkociągi i wachlował na poduszce, brązowy na białym. Jego rzęsy, długie i ciemne, trzepotały na karmelowej skórze, a idealnie różowe usta wykrzywiły się w niewielkim uśmiechu, jakby miał przyjemny sen. Kurt wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał go po włosach, kładąc czysty czoło na jego czole.

Blaine poruszył się we śnie, a Kurt objął go w pasie, przyciągając do siebie. 'Obudź się.' Blaine o mało nie zadrżał, słysząc ochrypły głos Kurta, i nadal udawał, że śpi. Cmon, Blaine. Kurt wyszeptał mu do ucha. 'Obudź się. Chcę się przytulić.' Blaine, odwrócony od Kurta, niemal pisnął, jak uroczo zabrzmiał jego chłopak. Udawał, że się poruszył, i poczuł, jak Kurts chwyta się go w talii. „Blaine”. Kurt nadal namawiał swojego chłopaka do wyjścia ze swojego „snu”. Blaine oparł się na łokciach. Uśmiechnął się sennie do Kurta, który w zamian poklepał go po policzku. 'Ranek.' Kurt wtulił głowę w ramię Blainesa, wdychając cynamon, ciepły, pyszny zapach, którym był Blaine Devon Anderson. 'Ranek.'


Blaine owinął ramiona wokół Kurta i przyciągnął go do piersi, wyrzucając małe pocałunki na twarzy i szyi, powodując, że Kurt chichotał. - Skąd wiesz, że chciałem się przytulać? - zapytał Kurt, wciąż wpychając twarz w ramię Blainesa. Blaine przycisnął pocałunek do czoła, ściskając go mocniej. - Zbyt dobrze cię znam, Hummel. Kurt położył buziaka na ramieniu Blainesa, a potem spojrzał na niego sceptycznie. - W porządku, więc może tak naprawdę nie spałem, kiedy próbowałaś mnie obudzić. Blaine zaśmiał się, a Kurt klepnął go żartobliwie w ramię. 'Zły.' Blaine wydął dolną wargę, a Kurt prawie omdlał. „Chciałem tylko pocałować!”

Kurt zaśmiał się, opuszczając twarz z powrotem na klatkę piersiową Blaines, i tam pocałował. „Może kiedy wstaniemy i umyjemy zęby”. Poczuł, jak Blaines chichotał w jego piersi. - Więc o której planujesz mnie wysiąść? - zapytał rozbawiony Blaine. Nie chodzi mi o to. - dodał szybko, zaciskając uchwyt na talii Kurta. Kurt zaśmiał się jeszcze raz, przytulając się bliżej niego, obejmując ramieniem talię Blaines. 'Nie wiem.' wzruszył ramionami. „Jesteś ciepły, a ja jestem zimny. Miło się przytulać. Poczuł, jak Blaines śmieje się, potrząsając torsem. - Nie mam nic przeciwko, żebym cię trzymał w ramionach. Blaine wzruszył ramionami. „To miłe uczucie”. Kurt ponownie pocałował go w ramię i pozwolił, by jego głowa opadła z powrotem na klatkę piersiową Blainesa.


Blaine wyśledził leniwe wzory, kładąc palce na plecach Kurta, co sprawiło, że starszy mężczyzna rozluźnił się w ramionach i pocałował go w ramię. „Ostatniej nocy ...” Blaine zamilkł, a Kurt się zarumienił. Co powiesz na ostatniej nocy? - zapytał, żołądek mu się kręcił. Czy Blaine tego żałował? Blaine nadal tropił wzorce na plecach Kurta. „Ostatnia noc była najlepszą nocą w moim życiu”. - powiedział Blaine głosem niepewnym i cichym. „Myślę, że zbliżyło nas to do siebie”. Kurt zgodził się, a jego uścisk na Blaine mimowolnie się zaostrzył. Blaine na wpół zaśmiał się, na wpół wciągnął powietrze. „Kurt, trzymaj się mocniej i możesz przerwać krążenie!” Kurt rozluźnił uchwyt, a jego twarz zarumieniła się jeszcze bardziej. 'Przepraszam. Bałam się tylko, że powiesz, że tego żałujesz, czy coś w tym rodzaju.

Blaine ujął jego twarz i przyniósł ją do siebie. Posłuchaj mnie, Kurt. jego głos był niski, intensywny. 'Będę nigdy żałuję, że kocham się z tobą, bez względu na to, co się stanie. Jesteś moją pierwszą miłością. Kurt pocałował go w dłoń, przeczesując palcami kędzierzawe włosy Blainesa. 'Kocham Cię.' Kurt praktycznie mruczał na widok palców Blaines masujących napięcie z jego pleców. 'Też cię kocham.' Blaine pocałował go w kark. „Czy… Czy żałujesz?” - zapytał Blaine, wciąż pracując w Kurts w dolnej części pleców. Kurts poderwał głowę i spojrzał na Blaine'a, jakby był kompletnie szalony. 'Mówisz poważnie? Myślę, że to była jedna z najlepszych nocy w moim życiu!

Jeden z najlepszych nocy? - zapytał ciekawie Blaine. Kurt skinął głową, a Blaine potarł dolną część pleców, po czym odwrócił go twarzą do siebie. Blaine pochylił się i zacierał nosami pocałunkiem Eskimosów. Co to było Najlepsza noc?' on zapytał. Oczy Kurta przesunęły się po jego wargach, a on oblizał własne. 'To łatwe.' Blaine unosił się nad nim, a Kurt przyciągnął go do siebie, obejmując go ramionami, żeby nie mógł nigdzie iść. Blaine uniósł brew, a Kurt dziobnął go w policzek. „Absolut Najlepsza noc mojego życia miała miejsce, kiedy poprosiłeś mnie, abym został twoim chłopakiem.

Blaine zachichotał, przypominając sobie noc, jakby to było wczoraj. „Pomagałem ci oczyścić rozlane fondue ze swojej ulubionej kurtki Alexander McQueen”. Kurt uśmiechnął się czule. - Szorowałeś, a ja krzyczałem na siebie za noszenie tego na Fondue dla dwojga. Przypomniał. Blaine uśmiechnął się szeroko. „Wziąłem cię za rękę i powiedziałem, że usunąłem większość plam i że podróż do pralni chemicznych wystarczyłaby, aby przywrócić kurtkę do stanu nowego”. Kurt zaśmiał się, a jego oczy błyszczały wesołością. „I przytuliłem cię. Naprawdę bardzo, bardzo ciężko. Blaine pocałował go w policzek. „A potem cię pocałowałem”. Kurt zahaczył palcem jeden z loków Blaines. „A reszta to historia”.


Blaine wtulił twarz w zgięcie szyi Kurta. „Nigdy nie czułem tego, co do ciebie myślę, o kimkolwiek innym, kogo spotkałem”. wyznał, a Kurt poczuł, jak trzepocze mu serce. 'To ciesze sie.' Poczuł, jak Blaine uśmiecha się do jego szyi, i kontynuował. „Po tylu latach samotności nie mogę ryzykować, że cię stracę. Blaine wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał go po policzku. „Nigdy mnie nie stracisz, Kurt. Obiecuję.' Jego oczy wpatrywały się w Kurtów, a oczy były tak przekonujące i zdeterminowane, że Kurt nie mógł zrobić nic innego, jak tylko mu uwierzyć. - Ty też mnie nie stracisz. Kurt oddychał, przyciągając Blaine bliżej. 'Nieważne co.' Blaines oczy tliły się i wtapiały w kałużę czekoladowo-brązowej urody.

„Tak bardzo cię kocham, Kurt”. - szepnął Blaine, jego palce zaplątały się we włosy Kurta. „Kocham cię całym sercem, Blaine”. Kurt odpowiedział cichym głosem, ale stanowczy. Kurt pochylił się, przygotowując się do posadzenia jednego na Blaine, ale Blaine zachichotał. „A co powiesz najpierw o umyciu zębów?” jego głos droczył się i Kurt przewrócił oczami. 'Pieprzyć to.' Ich usta spotkały się i wyglądało to tak, jakby ktoś odpalił bombę, ponieważ wywołując iskry, poczuli, że fajerwerki będą największym niedopowiedzeniem.

Blaine i Kurt wiedzieli, że mają coś, czego większość ludzi nigdy nie miałaby. Prawdziwa miłość. Nie były to tylko głupie romansy z liceum, były prawdziwe. Wiedzieli, że ich ręce powinny być trzymane. Nieustraszony i na zawsze.