Shokugeki no Soma-Collection book

20 tys. 488 44 Writer: Summersword autor: Summersword
przez Summersword Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

„Soma ...” jęczałeś, leżąc na łóżku w swoim pokoju.


Soma nie udzielił spójnej odpowiedzi, tylko chrząknął lekko.

„Nudzę się ...” Znów jęknąłeś, Soma westchnęła i oparła się o oparcie krzesła komputerowego. Odwrócił głowę, żeby na ciebie spojrzeć, a ty uśmiechnąłeś się do niego. Usta Soma drgnęły i wypuścił krótki oddech.

- Będę się z tobą przytulać w porządku? Chcę tylko sprawdzić, czy uda mi się zdobyć tuńczyka z portu Ooma. Soma uśmiechnął się w końcu, po czym wrócił do ekranu komputera. Twoje usta zacisnęły się i przewróciłeś na bok, tak aby plecy były skierowane w jego stronę.

Zawsze ma obsesję na punkcie jedzenia. Kiedy każę mu myśleć o mnie przez jeden dzień? Małe westchnienie opuściło twoje usta, a twoje oczy zamknęły się. Nie widziałeś Somy, która rzucała ci uwielbienie,


Obudziłeś się przy zapachu bekonu skwierczącego na patelni. Twoje oczy otworzyły się w błogości i wdychałeś cudowny zapach.

'Soma?' Powiedziałeś niechętnie, kiedy usiadłeś we wspólnym łóżku.


Wyślizgnąłeś się z kołdry i zadrżałeś z zimna, które zdawało się wnikać natychmiast w twoje kości.

Wszedłeś do kuchni i mrugnąłeś na widok przed sobą.


Wszystkie twoje ulubione potrawy zostały ułożone na stole, który był praktycznie przepełniony pysznymi potrawami.

'Soma...?' Piszczałeś, lekko boisz się, dlaczego zdecydował się upiec tak dużo jedzenia.

'O! Wstałeś, martwiłem się, że muszę iść i cię obudzić. Usiądź, chcesz coś do picia? - zapytał, kontynuując obracanie omletem na patelni.

„Uch… to dobrze, sam mogę to zdobyć”. Wymamrotałeś, powoli przesuwając się wokół jego postaci.


Mrugnął do ciebie i rzucił zmieszane spojrzenie.

„Nie chcesz, żebym ci służył?” Powiedział, lekko zniechęcony twoim z pozoru oczywistym szokiem, gdy okazał miłość i przywiązanie.

- Nie, jesteś zajęty ... ja… - jąkałeś się stojąc nieruchomo na jego pustym spojrzeniu.

„To nie ma znaczenia, omlet może poczekać, tu usiąść, zjeść; bo inaczej jedzenie się ochłodzi.

Pozwalasz mu pchnąć cię na swoje miejsce i popycha krzesło bliżej stołu.

Przynajmniej masz życzenie. Myślałeś, uśmiechając się do siebie potajemnie. Nieświadomy raz jeszcze miłosnego spojrzenia, które rzucił na ciebie twój chłopak.