Supernatural Reader Smut

7,6 tys. 67 25 Writer: FabFictioner przez FabFictioner
przez FabFictioner Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

Ostrzeżenie: ta historia zawiera treści, które mogą nie być odpowiednie dla czytelników w wieku poniżej 13 lat. Jeśli jesteś wrażliwy na graficzne przedstawienia gwałtu, przekleństw, treści seksualnych i przemocy ja polecić nie czytać dalej. Dziękuję Ci


Idąc drogą, spojrzałeś wstecz na wszystkie swoje spotkania tego dnia. Myślałeś o walce z Samem o demona Deana. Pamiętałeś, jak Castiel nie wiedział, jak cię pocieszyć po walce, kiedy szlochałeś na podłodze bunkra, i spojrzałeś na siebie, jak wybiegasz z pokoju i przez drzwi bunkra prowadzące na ciemne niebo i pachnące sosną drzewa które prowadzą cię tutaj. Budzę się na zewnątrz w ciemności. Sam. Bez Sama. Bez Castiela. Nawet bez demona Deana, który wydawał się prześladować cię, gdziekolwiek byś nie poszedł.

Nagle usłyszałeś grzmot z nieba. Brzmiało to tak, jakby anioły krzyczały, zbeształy cię za niemożność uratowania Deana. I z tym przyszła kropla. Z nieba, przez chmury, między drzewami i na nos. Położyłeś palec na nosie i otarłeś deszcz, ale nie miało to sensu, ponieważ wkrótce potem spadł deszcz. Miliony innych kropel deszczu spadły na ziemię, pochłaniając cię po przybyciu. Szybko włożyłeś bluzę i pobiegłeś z powrotem do bunkra, mając nadzieję, że wrócisz zanim będziesz całkowicie przemoczony. Podczas biegu czułeś, jak krople deszczu uderzają w twoją twarz jak kule. Wiatr został wystrzelony w twoją twarz i zmiażdżył twoje włosy, posyłając je wszędzie, w usta i przed twoimi oczami, zasłaniając widok. W końcu wróciłeś do bunkra po potknięciu się o kilka skał i prawie uderzeniu w twarz przez gałąź drzewa.

Kiedy wszedłeś do bunkra, spodziewałeś się, że będzie tam Castiel, a może nawet Sam, ale jedyną rzeczą było milczenie.

Witaj?! Ktoś?' Wołałeś do pustego bunkra. Zakładając, że nikogo tam nie ma, zdecydowałeś się wziąć prysznic, mimo że praktycznie już go wziąłeś i położyć się spać.


Potknąłeś się w łazience, bolał cię bieg i spojrzał w lustro. Twoje włosy były przemoczone i niechlujne. Wskazywał we wszystkich kierunkach. Próbowałeś go oswoić za pomocą pędzla, który stał na blacie łazienki, ale wszystko, co zrobił, to przylgnęło do twoich plątaniny. Porzucając włosy, zbadałeś twarz. Tusz do rzęs spływał ci po twarzy i nie wiedziałeś, czy to z powodu płaczu, czy deszczu. Tuż pod twoim prawym okiem była rysa, prawdopodobnie z jednej z gałęzi, którą musiałeś przejechać w drodze do bunkra. Mimo że był mały, bolał jak suka. W tym momencie żałowałeś, że Castiel nie był tam z jego uzdrawiającymi mocami. Nagle poczułeś się samotny. Sam cię teraz nienawidził, Cas był tym, który wie, a Dean ... nie był już Deanem.

Nagle usłyszałeś skrzypienie w korytarzu, co spowodowało, że wstrzymałeś oddech, próbując zobaczyć, czy możesz usłyszeć coś jeszcze. Przywykłeś słyszeć dziwne dźwięki. Mam na myśli, że czasami nawet cię nie przestraszyli, ponieważ wiesz, że Sam, Dean i Cas cię ochronią, ale oczywiście nie było tak teraz. Byłeś sam ... a przynajmniej tak ci się wydawało. Zaczęłaś zdejmować ubrania, aż byłaś zupełnie naga. Następnie wskoczyłeś pod prysznic, ciesząc się ciepłą wodą spływającą po plecach.


Po zakończeniu spłukiwania włosów ostrożnie wyszedłeś spod prysznica i poszedłeś po ręcznik. Kiedy sięgnąłeś po nią, szybko zdałeś sobie sprawę, że obszar zajmowany przez ręcznik był teraz pusty. Byłeś zdezorientowany, ponieważ przysiągłeś, że zostawiłeś ręcznik w łazience, postanowiłeś po prostu założyć brudne ubrania, ale te też zniknęły. Teraz zaczyna panikować, myślałeś o tym, co byś zrobił. „Nie sądzę, żeby ktokolwiek był w bunkrze. Jeśli pobiegnę do swojego pokoju, mogę się przebrać.


Nie oglądając się za siebie, otworzyłeś drzwi do łazienki i pobiegłeś do swojej sypialni, niemal ślizgając się po wodzie, którą śledziłeś przez bunkier. Chociaż wiedziałeś, że nikogo nie ma w domu, wszędzie były zainstalowane kamery ... i nie chciałeś ryzykować pozostawienia Sama niespodziance, kiedy przeprowadzał swoją coroczną kontrolę bezpieczeństwa. W końcu dotarłeś do pokoju, z bijącym sercem. Po zebraniu się odwróciłeś się, by zamknąć i zamknąć drzwi. Kiedy się odwróciłeś, na twoim łóżku siedziała tajemnicza postać. Zaskoczony krzyknąłeś i natychmiast zakryłeś swoje odsłonięte ciało. Kiedy postać nagle się odezwała, wiedziałeś, kto to był „Aww ... co robisz, niszcząc program”. Powiedziało. Bez ostrzeżenia wstał i zaczął iść w twoją stronę, ale zatrzymał się około 5 stóp przed skanowaniem twojego ciała. 'Dziekan?!' Wołałeś: „Co robię, jestem nagi!” Warknąłeś. 'Co z tym jest nie tak?' Powiedział z psotnym uśmieszkiem.

Promowane historie

Spodoba ci się również