Warriors: Tails of Romance

CZYTASZ


Warriors: Tails of Romance

Losowy

Możesz poprosić, zrobić OC lub po prostu przeczytać te romantyczne kocie ogony wojownika!

Wiewiórka Ashfur

1,1 tys. 10 30 Writer: StuckInNightmares przez StuckInNightmares
przez StuckInNightmares Śledź Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię
Wyślij Wyślij do znajomego Udostępnij
  • Udostępnij przez e-mail
  • Zgłoś historię

Ashfur biegł przez las, dysząc. Łapy waliły o ziemię, a ogon leciał za nim. Nogi i mięśnie płonęły jak ogień z biegania, ale tom z szarą plamą nie dbał o to. Jeszcze raz usłyszał wycie. Usłyszał warknięcie kotki, na której mu najbardziej zależy. Usłyszał wycie Wiewiórki.
Rozpaczliwy pisk sprawił, że Ashfur popchnął się bardziej, a on w jakiś sposób zmusił zmęczone ciało do szybszego poruszania się. Czuł, jak pot ścieka mu po czole i plecach, ale pędził dalej. Ashfur w końcu dotarł do małej polany, falując bokami. Zobaczył Lot Wiewiórki, przygwożdżony do drzewa ciemnym pręgowanym tomem przesuwającym pazury po jej ciele, jego płonące bursztynowe oczy wypełnione głodem.
Lot wiewiórki miał ostry wyraz na twarzy, ale jej zielone spojrzenie zdradzało strach. Dręczyła pręgowanie, ale jej wysiłki były słabe z powodu wielu krwawiących ran na ciele. „Proszę, Brambleclaw!” Ashfur usłyszał jej pisk. „Proszę, nie zabijaj mnie!”
Brambleclaw! Ashfur pomyślał ze złością. Jak nie rozpoznał tomu, którego najbardziej nienawidził? - Przepraszam, Lotko Wiewiórcze - głos Brambleclaw przerwał myśli Ashfursa. „ale kiedy przybyłem do Firestar, aby powiedzieć, że jego biedna mała Wiewiórka ma kłopoty, jest atakowana przez borsuki, zaryzykuję i zabiję starego głupca!” Brambleclaw zachichotał, w jego pogardliwym głosie nie było śladu przeprosin.
Czerwona mgiełka spadła na oczy Ashfursa i skoczył w stronę Brambleclaw, pazury były nieosłonięte. Ashfur wylądował na pręgowanym tomie, popychając pysk do ziemi i zgarniając pazury na plecach. „Wiewiórki, idź!” warknął, a imbirowa kotka posłała mu wdzięczne spojrzenie, a potem utykając tak szybko, jak tylko mogła. Podczas gdy Ashfur był rozproszony, Brambleclaw podniósł się i posłał go w powietrze. Ashfur wylądował kilka długości ogona, ale nie tracił czasu. Wydał z siebie syk i rzucił się na Bramblecława, gdy stał twarzą w twarz z szarym tomem.
Brambleclaw zareagował szybko. Zeskoczył z drogi i Ashfur wylądował twarzą w proch. „Niezdarnie, prawda?” Brambleclaw szydził. Ashfur wstał, zgarnął ziemię i zeskrobał futro i odwrócił się, by spojrzeć na Bramblecława. Obnażył zęby. - Trochę zdrajcy, prawda? Ashfur odparł.
Las wydawał się żywy energią walki; wiał wiatr, sprawiając, że drzewa kołysały się dziko, a trzciny grzechotały gwałtownie. Szybko płynąca rzeka docierała do brzegu. Żadne zwierzęta się nie poruszyły, ale cienie w ciemnym lesie zdawały się mieć własne umysły, pędzące dookoła i szepczące do siebie.
Brambleclaw splunął z irytacją. „Zdrajca czy nie, wygram tę bitwę, słaby!” I zanim Ashfur zdążył wypowiedzieć kolejne słowo, Brambleclaw niespodziewanie rzucił się na niego. Dwa tomy zostały zamknięte w bitwie. Futro leciało, pazury były cięte, zęby błyszczały. Szare futro zmieszano z futrem pręgowanym, gdy koty walczyły w piszczącej kuli.
Ashfurowi udało się jakoś ugryźć szyję wrogów, a krew wylewała się z rany. Brambleclaw zakneblował się, a szkarłatny płyn bulgotał w jego ustach, wylewając się. Ashfur patrzył z wykrzywioną satysfakcją, jak wielki pręgowany zadrżał po raz ostatni, a jego ciało było nieruchome. Cienie nagle opuściły drzewa i zgromadziły się wokół ciała Brambleclaw, pożerając go i nie pozostawiając nic.
„Ashfur!” zawołał drżący głos.
Ashfur odwrócił się i zobaczył piękną rudą kotkę, Squirrelflight. Podbiegła do niego i pogłaskała go. Ashfur odetchnęła słodkim posłaniem i rozkoszowała się uczuciem jej miękkiego futra. Opadł na ziemię, a Squirrelflight usiadł obok niego. Oboje oczyszczali się nawzajem w milczeniu i patrzyli, jak zachodzące słońce rzuca złotą poświatę na las.

„Ashfur, obudź się!” ktoś warknął mu do ucha. Oczy Ashfursa otworzyły się szeroko i zobaczyły, że pająki spoglądają na niego. - Uhg, co to jest, Spiderleg? - zapytał Ashfur z niechęcią. „Kopnąłeś mnie!” Spiderleg narzekał. Ashfur mrugnął do niego. 'Przepraszam,'
Ashfur wstał i wyszedł z jaskini wojowników. Słońce nowego liścia świeciło na jego szarym futrze, ogrzewając go. Ashfur ziewnął i rozciągnął się luksusowo. Spojrzał na stos świeżego zabójstwa. Brambleclaw wybrał dwie myszy i podszedł do Squirrelflight. Ashfur jęknął w duchu. Wiewiórka uśmiechnęła się ciepło do pręgowanego wojownika i polizała go w policzek, a Brambleclaw usiadł obok niej. Obie zjadły myszy, ściśnięte razem.
Nic się nie zmieniło; Fantazja Ashfursa była snem. Wiewiórka nadal kochała Brambleclaw, a Brambleclaw wciąż żył. Ashfur wydał z siebie gardłowy pomruk. Złapał norę ze stosu i usiadł przy jaskini wojowników, jedząc w milczeniu.
Po tym, jak skończył, Ashfur postanowił iść na polowanie. Zrzędliwie przeszedł przez wejście do obozu i wyszedł, próbując powietrza. Myśli Ashfursa wróciły do ​​Wiewiórki. Pomyślał o jej szczęśliwych zielonych oczach, o jej ciemnobrązowym futrze i puszystym ogonie. Nagle zaskoczona wrona odfrunęła od łap Ashfurs do drzewa, wrzeszcząc ze strachu.
Ashfurowi stało się oczywiste, że nie może polować bez własnych myśli, więc postanowił po prostu iść na spacer. Ashfur pomyślał, że słyszy świst ogona, a za nim podchodzi cicha łapa, ale kiedy się odwrócił, nic się nie poruszyło, z wyjątkiem bryzy. Ashfur próbował wyczuć, kto to był, ale wiatr wiał w jego kierunku.
Potem znikąd błysnął imbirowy zarośla i przygwoździł Ashfura na plecach. Ashfur krzyknął i odsłonił pazury, ale potem usłyszał chichot, a jej zapach dotarł do jego nozdrzy. Wiewiórka!
'Co robisz?' - zapytał Ashfur figlarnej kotki. 'Polowanie!' odpowiedziała figlarnie. - Cóż, poluję na ciebie, by być dokładnym - dodał Squirrelflight z uśmieszkiem.
Ashfur zachichotał. 'Spadaj!' warknął przyjaźnie, odsuwając Lot Wiewiórki z brzucha. Lot wiewiórki usiadł obok niego. 'Czym są ty robić?' zapytała. „To oczywiste, że nie polujesz, bo już czegoś nie złapałeś”.
- Po prostu na spacer - odpowiedział leniwie Ashfur, nie podając przyczyny. Wiewiórka potaknęła. „Przypuszczam, że to właśnie robiłem”. przyznała. Kotka wyglądała, jakby miała coś na myśli, ale nic nie powiedziała. Ashfur przechylił głowę, wpatrując się w nią. 'Co?' - zapytał lot wiewiórki, chwytając jego spojrzenie. Hę? Och, nic ... Ashfur odpowiedział raczej niezręcznie.
Ashfur wziął głęboki oddech. Teraz albo nigdy. on myślał. Bądź odważny, Ashfur!
Ale zanim zdążył przemówić, Squirrelflight otworzyła usta. „Ashfur, muszę ci coś powiedzieć”. ona zaczęła. Ashfur nakłuł sobie uszy. „Ashfur, czy potrafisz zachować tajemnicę?” - spytała wiewiórka, błagając jej zielonymi oczami. Ashfur skinął głową. „Tak, oczywiście, Squirrelflight!”
Wiewiórka westchnęła z ulgą. „Cóż, Ashfur… Hollyleaf, Jayfeather i Lionblaze… to nie są moje zestawy. To Leafpools ... - mruknęła, a potem odwróciła wzrok ze wstydem na to, co właśnie powiedziała. Serce Ashfursa przyspieszyło. Nie były to zestawy Brambleclaws! Nadal miał szansę!
„I nie kocham Brambleclaw; jest przyjacielem i nie chciałem go skrzywdzić, ale ... nie sądzę, żebym mógł dłużej. Lot wiewiórki trwał dalej, po czym spojrzał w pełne nadziei niebieskie oczy Ashfursa. „Ashfur ... kocham cię”.
Ashfur patrzył na nią z niedowierzaniem. Raz zauważył ognistą miłość szmaragdowych oczu wiewiórek. Stał tam sztywny, niezdolny do ruchu. W końcu rzucił się na Lot Wiewiórki i gwałtownie okrył ją lizawkami. 'Też cię kocham.' Ashfur szepnęła jej do ucha.

***


Ashfur chodził niecierpliwie poza pokój dziecinny, martwiąc się, co może się stać. Usłyszał wiele bolesnych wycia, a jego serce biło szybciej z każdym z nich. W końcu Jayfeather wyszedł z pokoju dziecinnego, nic w jego niewidzących niebieskich oczach. Ashfur ze strachem czekał na złe wieści i zaczął hiperwentylować.
- Nic jej nie jest, Ashfur! Uspokój się!' Jayfeather warknął. „Słyszę, jak oddychasz ciężko, a fale strachu opuszczają cię!” - dodał i po raz pierwszy Ashfur zobaczył mały uśmiech na pysku Jayfeathers.
Jayfeather odwrócił się i machnął ogonem, by Ashfur podążył za nim. Dwa tomy weszły do ​​ciemnego ciepłego pokoju dziecinnego, a zapach mleka zalał Ashfur, powodując zawroty głowy. Zobaczył Lot Wiewiórki leżący w gnieździe, z czterema owłosionymi wiązkami przy jej brzuchu. Lot wiewiórki wyglądał na zmęczonego, ale jej oczy okazywały zaciekłą miłość do swoich zestawów i Ashfuru. Uśmiechnęła się, gdy go zobaczyła.
Ashfur usiadł obok niej i zgrzytnął językiem nad jej głową. „Wiedziałem, że możesz to zrobić” - mruknął. Lot wiewiórki polizał jego policzek. „Z pomocą ciebie”. ona dodała.
Ashfur spojrzał na swoje zestawy. Był tam mały zestaw z szylkretami, tom z plamkami w kolorze szarym z białymi łapami, zestaw z imbirem z małymi szarymi łatami oraz biały tom z szarymi łapami i uszami. „Jak powinniśmy je nazwać?” Ashfur zapytał swojego partnera.
Wiewiórka patrzyła uważnie na zestawy. „Powinniśmy nazwać skorupy żółwia Spottedkit i szarego tomka Fleckkita”. mruczała. Ashfur kiwnęła głową i oblizała ucho. - A dla białego tomu z szarymi łapami powinniśmy nazwać go Cloudkit. - dodał, myśląc o swoim adoptowanym bracie, Cloudtail. Potem przyjrzał się uważnie ostatniemu zestawowi. „Dla ostatniego zestawu… co powiesz na Flightkit?” Ashfur zasugerował. Wiedział, że ten zestaw będzie równie zadziorny i lojalny jak lot wiewiórki. Wiewiórka uśmiechnęła się i mruczała. 'Wspaniale.'
Leafpool pogłaskała siostrę. „Twoje zestawy są piękne, Squirrelflight!” miażdżyła. Lot wiewiórki podziękował jej siostrze. Właśnie wtedy wszedł Brambleclaw. Ashfur zmrużył oczy, gdy usiadł i spojrzał na zestawy. „Chciałem tylko życzyć ci powodzenia zestawy - powiedział szorstko Squirrelflight.
Ashfur poczuł lekkie zadowolenie z powodu smutku Brambleclaw. Lot wiewiórki był teraz jego, a ona nawet nudziła jego zestawy. Wiewiórka mrugnęła do niej dzięki Brambleclawowi. 'Dziękuję Ci. Byłeś wspaniałym ojcem Hollyleaf, Jayfeather i Lionblaze. powiedziała mu. Brambleclaw polizał tęsknie policzki wiewiórki i odwrócił się bez słowa.
„W porządku, Ashfur, Wiewiórka musi odpocząć” - powiedział mu Jayfeather. „Później możesz ją zobaczyć i swoje zestawy”. Dodano Leafpool. Ashfur skinął głową. Dotknął pyska lotami wiewiórki i polizał każdy zestaw na głowie. „Będziesz wspaniałym ojcem, Ashfur”. Wiewiórka mruczała.
Ashfur uśmiechnął się i wyszedł z pokoju dziecinnego. Mam najlepszego partnera, o jaki mógłbym poprosić, i cztery zdrowe zestawy. Brambleclaw i Squirrelflight są gotowe. Teraz czas na Ashfur i Squirrelflight.